Krzysztof Kuczkowski
Stado

Krzysztof Szymoniak
Nasza mała metafizyka

Na okładce i na wklejkach wewnątrz książki reprodukcje obrazów olejnych Dariusza Nowackiego
Fotografia Autorów: Mariusz Forecki

Professional Music Press
Gdynia 1995

Nakład: 1000 egz.
ISBN 83-86362-10-3

nakład wyczerpany

Tom można zamówić pisząc na adres:
topos10@interia.pl

Fragment recenzji:

"Stado" - po "Trawie na dachu" (1992) i "Widoku z dachu" (1994) - to kolejny łup zdobyty przez K. Kuczkowskiego podczas dachowych medytacji; łup bogaty w myśli i najprostsze odkrycia, najtrudniejsze. Nie czuje się w nich świeżej krwi, tylko smak zielonego listka sałaty i żółtego sera. Wilki są na diecie. Wilk przestał polować, przestał węszyć za mięsem. Dzięki temu mógł stać się idącym po ścieżce; tym, który obśpiewuje swoją ścieżkę, tańczy ją swoją wędrówką.

Dariusz Muszer

 

Stado
(fragment)

(...)
Biegliśmy bez przyczyny i skutku.
W mleku poranka. Chcąc usłyszeć nasze kroki
na drewnianym moście, trzeba było przyłożyć ucho
do desek i uciszyć bicie swego serca.
Biegliśmy wpatrzeni w kołyszący się
nad horyzontem zbiornik słońca. Widzieliśmy
ptaki, które chociaż mniejsze od nas, z łatwością
siadały na jego krawędzi jak na poręczy balkonu.
Miały dzioby pełne błękitu.
Głosiły proroctwa, pochodzące od Gilgamesza,
Buddy i Abrahama. Małe święte głuptasy nie zauważały
skradających się kotów i sennego błysku strzelb
strażników sadu. I zostawały tam, gdzie umierały.
Biegliśmy z nadzieją, że nas śmierć dopadnie
w pędzie przekraczania, w najwyższym punkcie skoku
ponad przepaścią, wierzyliśmy, że kiedy
stopy będą jeszcze odpychały ziemię, rękami
będziemy już nabierać błękitu,
że kiedy zobaczymy ciemniejące słońce, podobne
do dojrzałej oberżyny, to w tej samej chwili,
gdzieś tam, w głębi głowy,
już wytryśnie gejzer oślepiającego światła.
(...)